Drugim stopem okazuje się Tir. Który jedzie aż do granicy belgijsko-francuskiej. Wiezie meble, które za podwózkę musiałem pomóc nosić :). Gość jest wyjątkowo gadatliwy. Opowiada o swojej ukraińskiej żonie, która ucięłaby mu klejnoty, gdyby kiedykolwiek ją zdradził. Szanuje ją i tak dalej, a potem zaczyna opowiadać o swoich przygodach w domach uciech i z kochankami w różnych miejscach Europy. A tak w ogóle super gość hehe. Tiry to dobre i dalekie stopy. Polecam.